20 kwietnia uczestniczyłem jako przedstawiciel PZL w odbywających się w bazie lotniczej w Radomiu obchodach 20-lecia zespołu akrobacyjnego „Orlik”
20-lecie zespołu akrobacyjnego „Orlik”
Możliwość uczestniczenia w tej uroczystości była dla PZL – jako producenta Orlika – zaszczytem oraz doskonałą okazją do bezpośredniej komunikacji z naszymi klientami.
Członkowie zespołu akrobacyjnego należą do najlepszych w swojej dziedzinie w Polsce i testują Orliki do granic możliwości. Czułem dumę, gdy usłyszałem od lidera zespołu akrobacyjnego, że produkujemy dobre samoloty. „Nie było nawet jednej awarii podczas ponad 200 pokazów, robicie naprawdę dobre samoloty” – taki przekaz skierował w naszą stronę podczas swojego przemówienia.
Miałem również okazję porozmawiać z jednym z instruktorów szkoły lotniczej, który korzysta z Orlików do szkolenia kadetów. Dowiedziałem się, że właściwości lotne Orlika sprawiają, że pilot naprawdę „czuje stery”. Chociaż sterowanie tym samolotem stanowi dla pilotów wyzwanie, jest on ceniony, ponieważ umożliwia efektywne szkolenie.
Chwalono również ostatnie zmiany w zakresie projektu, które doprowadziły do ulepszenia właściwości pilotażowych. „Wszystko zmierza w dobrym kierunku” – tak podsumowano te zmiany.
Pojawił się również pewien kluczowy przekaz, który był ciągle powtarzany przez każdego, z kim rozmawiałem – pilotów, instruktorów, kierownika bazy i wysokich rangą urzędników uczestniczących w wydarzeniu: Nasz klient bezwarunkowo oczekuje od nas realizacji przyjętych założeń i dostarczenia samolotów na czas.
Dlaczego? Obecnie większość ich samolotów znajduje się w zakładach PZL na Okęciu i przechodzi modernizację. Dlatego możliwości szkoły i zespołu akrobacyjnego są bardzo ograniczone. Jest to szczególnie problematyczne w tym roku ze względu na obchody 100-lecia polskiego lotnictwa.
Obiecałem, że dołożymy wszelkich starań i nie zawiedziemy ich. Na zespole spoczywa niemała odpowiedzialność.